Historia Regionu
Tomaszów Lubelski Bełz Rawa Ruska
Hujcze 1914.
Zamiast wstępu.
Fotografia (poniżej) ta przedstawia bardzo ciekawe miejsce nadal jeszcze nie do końca zbadane, ale poklei. Na fotografii domek myśliwski w poblizu miejscowości Hujcze (ukr. Гійче 10 km od Hrebennego), miała tam początek niesamowita bitwa 1914 roku której pokłosiem była śmierć polowy stanu II Pułku Strzelców Tyrolskich w tym dowódcy pułkownika von Broscha oraz niewola majora Johana Rittera von Bézarda (dowódca 2 batalionu), w okresie późniejszym polskiego oficera Jana Bezarda ( topograf, wynalazca busoli, pułkownik dyplomowany geograf Wojska Polskiego). Wysłany celem wsparcia walk o Rawę (celem lepszego wytłumaczenia użyje nazw bardziej ogólnych) II Pułk z Bezardem na czele dociera prawie do skraju widocznego lasu za którym znajdowały się pola, a następnie wies Hujcze, jednak marsz zostaje wstrzymany gdyż dokładnie z okolice tego domku dochodzą odgłosy stacjonującego wojska, podjęcie następnych kroków wymagało wysłanie zwiadu. Wywiad potwierdził przypuszczenia, jest to obóz wojsk rosyjskich który dopiero został rozbity i nie wystawiono jeszcze żadnej ochrony. Bezard postanawia poczekać z atakiem na oddział karabinów maszynowych oraz pozostałe bataliony, cały plan wali się kilka minut później, gdy jeden z kozaków udawał się do lasu i zauważył żołnierzy 5 kompanii. Natychmiast podniesiony przez niego alarm wymusza decyzje o ataku, po krótkiej walce wojska II Pułku wkraczają do obozu biorąc do niewoli siedem dział i wielu ważnych oficerów ( w innych źródłach mowa o ośmiu działach i dwóch generałach). Prawie natychmiast po zajęciu obozu zauważono kolejne jednostki rosyjskie (prawdopodobnie większe zwiady wysłane celem rozpoznania sytuacji). Rozpoczyna się kolejny atak na wroga, tym razem w chaosie i pełnej ciemności, doprowadza to tez do walk pomiędzy oddziałami własnymi. Walka i zamieszanie doprowadza do rozdzielenia wojsk dowodzonych bezpośrednio przez Broscha, a bataliony (w tym momencie także wymieszane) dowodzone przez majora Bezarda. Już przed samym decydującym atakiem Bezard otrzymuje informacje ze siły wroga są przeważające, o sile minimum jednej Dywizji. Wysłana informacja do Broscha nie dociera lub dociera zbyt późno, gdyż ostatni wtedy wydany rozkaz Broscha mówi o kontynuacji marszu jednak trzymając się linii lasu. Bezard nie znając tego rozkazu podejmuje decyzje o wycofaniu w kierunku Rzyczki, a Brosch kontynuuje całonocny marsz w kierunku Zaborza (ukr. Забір'я). Nad ranem przed oczyma Broscha wyłania się wzgórze a za nim wies pełna rosyjskich żołnierzy już prawie gotowych do ataku, za plecami kolejna Dywizja, z prawej strony mokradła, a z lewej kolejne wojska wroga. Broschowi wraz z połową stanu osobowego pułku ( w tym czasie około 1500 ludzi) pozostaje podjąć walkę w szczerym polu lub się poddać. Do roku 1916 tak naprawdę nie wiedziano dokładnie co się wydarzyło, dopiero w 1916 roku jeden z nielicznych żołnierzy jakich wzięto do niewoli opisał sytuacje. Brosch licząc na wsparcie podejmuje decyzje o walce, licząc na wsparcie minimum Bezarda, niestety ten obrał inny kierunek niż rozkaz który dotarł zbyt późno. Żołnierze Broscha walczą przy niesamowitej przewadze wroga, prawie do ostatnich sił, gdy pozostają już zbyt słabe siły do obrony Brosch osobiscie podrywa wojska do ataku z okrzykiem "Rosjanie nie będą mnie mieli żywego, pozdrówcie moja żone", przeżyli tylko ranni których wzięto do niewoli, sam Brosch ginie około 200 metrów od pierwszych zabudowań Zaborza.
Wojska które poszły za Beardem także nie miały lekko, dopadane po kolei przez ścigających ich Rosjan, ostatnim odziałem któremu udało się opuścić ten śmiertelny krąg była to 12 kompania, pod rozkazami dowódcy plutonu Josefa Scheffauera ( Późniejszy porucznik), on sam został za ten czyn odznaczony złotym medalem za odwagę i awansowany. Kilkadziesiąt godzin później sam Bezard zostaje ranny i trafia do szpitala, który następnie zajmują Rosjanie. W niewoli nabawił się „hiszpańskiej grypy” i przebywał w zakaźnych szpitalach w Brodach, Nikolsku, Irkucku i Petersburgu. Jako inwalida został w dniu 2 lutego 1918 roku wymieniony za jeńców rosyjskich i powrócił do Austrii. Po otrzymaniu awansu na pułkownika i przydzieleniu do 2 Pułku Tyrolskich Strzelców Cesarskich został wysłany do X Armii na front włoski, gdzie został dowódcą przełęczy „Borcola Odcinek”. W związku z silnym nawrotem choroby leczył się szpitalnie, a w marcu 1919 roku przeszedł na emeryturę wojskową.
Po zakończeniu I wojny światowej powrócił do Przyborowa, gdzie zaczął się jego nowy rozdział życia jako Polaka z urodzenia i wolnego wyboru. Po powrocie do Polski zgłosił się do Armii Polskiej. Jego wyjątkową wiedzę z zakresu topografii wykorzystano powierzając mu szkolenie żołnierzy wyruszających na front wojny polsko-bolszewickiej, za co został odznaczony medalem „Polska Swemu Obrońcy”. Od 1922 roku wykładał terenoznawstwo w Wyższej Szkole Wojennej, a później współorganizował Wojskowy Instytut Geograficzny. 1 grudnia 1925 roku, jako pułkownik rezerwy powołany do służby czynnej został przydzielony do Wyższej Szkoły Wojennej na stanowisko zastępcy dyrektora nauk. 13 stycznia 1926 roku Prezydent RP przemianował go na oficera zawodowego w stopniu pułkownika ze starszeństwem z 1 lipca 1919 roku i 1. lokatą w korpusie oficerów geografów. W 1927 roku został przeniesiony w stan spoczynku.
W latach 1931–1944 przebywał w swej posiadłości w Przyborowie. W 1934 roku pozostawał w ewidencji Powiatowej Komendy Uzupełnień Kraków Miasto, jako pułkownik stanu spoczynku geograf.
Nie wziął udziału w II wojnie światowej przebywając w swoim majtku. W obawie przed zbliżającą się Armią Czerwoną, mając w pamięci traumę niewoli rosyjskiej, wyjechał z rodziną do Turcji. Pod koniec lat czterdziestych wrócił na stałe do Austrii. Jego żona Małgorzata de Varady nie przeżyła trudów podróży i pochowana została na terenie Węgier.
W 1946 roku majątek Jana Bezarda, wraz z dworem, został na mocy dekretu o reformie rolnej, przejęty na rzecz Skarbu Państwa.
Miał córkę Małgorzatę, ur. 19 kwietnia 1908 w Wiener-Neustadt, która wstąpiła do jednego z austriackich klasztorów klauzurowych i syna Jana, ur. 31 marca 1913 w Bolzano.
Ten wybitny wynalazca zmarł 16 marca 1954 w całkowitym zapomnieniu i ubóstwie w wiedeńskim ośrodku dla azylantów. Pochowany został na Centralnym Cmentarzu w Wiedniu.