top of page
I WS, ten dział będzie utworzony tylko z dokumentów z zasobów naszych prywatnych.   

Żołnierze niemieccy na gorze Monasterz, 15.07.1915. Wzgórze Monasterz k. Werchraty było świadkiem ofensywy państw centralnych (w tym przypadku możemy mówić o niemiecko- austryjacko- węgierskim wojsku, jednak tak naprawdę, narodowości żołnierzy nie da się wymienić zapewne na palcach obydwu rąk) przeciwko Rosji, a decydujące starcie miało miejsce 26.06.1915 roku. "Pamiątką" tych wydarzeń są dwa cmentarze z tego okresu, Jeden w północno- zachodniej części wzgórza, na którym znajdują się zdewastowane mogiły 17 żołnierzy austriackich, żeliwne krzyże z tego cmentarza nieznani sprawcy mieli oddać na złom. I drugi cmentarz znajdujący się na terenie poklasztornym. Na terenie tym istnieją w miarę odnowione groby, 9 indywidualnych żołnierzy niemieckich, oraz jeden wspólny dla trzech żołnierzy rosyjskich. Samo tajemnicze wzgórze monastyru to obecnie cel wielu turystów, z tego względu przytoczymy co nie co o jego historii. Według zachowanych dokumentów klasztor założono dopiero w 1678 r. Jednak bardzo prawdopodobne że istniał on już w XII w. Stąd, jak się przypuszcza, wywodził się św. Piotr Racki, od 1308 r. metropolita kijowski. Kiedy w 1806 r. klasztor zamknięto, zakonnicy, a także ikona trafili do Krechowa koło Żółkwi. Obecnie obraz ten znajduje się w cerkwi pw. św. Paraskewy we Lwowie. Ruiny monasteru prezentują się imponująco. Na obwodzie owalnego majdanu o długości ok. 100 m i szerokości blisko 50 m zachowały się pozostałości murów obronnych wzniesionych z kamienia, osiągających w niektórych miejscach wysokość 4 m. Z zabudowań klasztornych zostały okazałe murowane piwnice. Zachowała się także - dziś częściowo zasypana - drążona w skale studnia, w której rośnie drzewo. Według tradycji w studni znajdowały się dawniej źródła rzeki Raty. Znajduje się tu również pomnik upamiętniający 62 członków UPA z sotni "Bisa", którzy zginęli w walce z wojskami NKWD, stoczonej 2 III 1945 r. we wsiach Mrzygłody i Gruszka. W poblizu terenu klasztornego znajduje się miejsce po pustelni brata Alberta. Została ona założona w 1891 r. dzięki przyzwoleniu ówczesnego właściciela tych ziem - hrabiego Dębickiego. Była przeznaczona dla braci Albertynów - siostry przebywały w Bruśnie Starym, a później we wsi Prusie. W 1899 r. Monastyr odwiedził ks. Jan Gnatowski. Oto jego relacja: "Droga. Wielkie kałuże i całe jeziora, w których brnąć trzeba całymi kwadransami, potem nagle piaszczyste wydmy. Rzadkie karłowate brzózki i sosny tworzyły typowy krajobraz. Ale wioski z wysokimi płotami dookoła białych chat wyglądały schludnie. (...) Minęliśmy co prędzej las (...) i znaleźliśmy się u stóp wysokiej i stromej góry, na której szczycie, wśród resztek dawnego ochronnego wału i kilku starych drzew, jaśniał szczyt cerkiewki. (...) Odsyłamy konie naokoło dłuższą drogą i zaczynamy się mozolnie wspinać pod górę. Stajemy wreszcie. Cerkiew typowa, bardzo ładna, drewnianą galerią otoczona dookoła z bardzo oryginalną, wewnętrzną kazalnicą odpustową, wychodzącą z wieży w kształcie baloniku i spiczastym daszku - ale ani śladu ludzkiego zabudowania". Wspomniana cerkiew była pozostałością po nieistniejącym już klasztorze. Ale oddajmy znów głos ks. Janowi Gnatowskiemu opisującemu dalej pustelnię zorganizowaną przez Brata Alberta. "Wydostajemy się znów na pole z przeciwnej strony i minąwszy łąkę, stajemy przy furcie takiej, jaką chyba mieć musiał św. Franciszek. (...) Główny budynek mieszkalny [pustelni] przerobiony ze stajni, jest taki, że prócz chłopa i to naszego chłopa, nikt by mieszkać nie mógł. Z jednej strony refektarz z podłogą z ubitej gliny z dwoma zydlami i stołem. Z drugiej dormitarze, których syn bogatego gospodarza ze wsi nie zniósłby. Proszę sobie wystawić wąziutką deskę przy samej ziemi, z cienkim sienniczkiem i kocem na wierzchu, od sąsiednich barłogów oddzielona drewnianymi ściankami, z przodu zasłonięta płachtą zgrzebnego płótna, to wszystko. Do umycia służy woda przy studni. Obok głównego budynku małe szopki drewniane, w nich narzędzia, warsztaty różne, przy których pracują bracia oraz parę celek osobnych dla braci chorych i potrzebujących większej wygodny (...). Pomiędzy chatkami i warsztatami ogródek, w którym dużo jarzyn i trochę kwiatów, a w środku z kamieni i darni urządzony bardzo prymitywnie mały pagórek z krzyżykiem drewnianym i statuetką Matki Bożej, to jedyna ozdoba pustelni (...). Bracia modlą się w refektarzu. Ponieważ w cerkiewce [na Monastyrze] jest Najświętszy Sakrament, choć Msza św. bywa bardzo rzadko odprawiana, chodzą tam na adorację. Na mszę [podążają] do Horyńca. Co niedzielę i święto o czwartej rano całe zgromadzenie wyrusza w drogę, bracia postulanci, nowicjusze, a z Prusia podążają siostry. Przychodzą do kościoła koło ósmej, spowiadają się, komunikują, a po nabożeństwie powracają do domu". Pustelnia na Monastyrzu funkcjonowała do 1905 r. Wtedy to została zamknięta przez nowego właściciela tych ziem Emanuela Homolacza (Homolacsa). Miejsce to przyciąga swą atmosferą i żadne opisy, ani fotografie tego nie oddadzą, jednak aby zachęcić do poznania tego miejsca zamieścimy kilka fotografii z naszej wyprawy w 2016 roku. Cześć opisu zaczerpnęliśmy ze strony - https://swietostworzenia.pl/czytelnia/18-bioregionalizm/86-pustelnie-brata-alberta-na-roztoczu

German soldiers on Mount Monasterz, July 15, 1915. The Monasterz Hill near Werchrata was a witness to the offensive of central states (in this case we can talk about the German-Austrian-Hungarian army, but in fact, the soldiers' nationality can not be mentioned on the fingers of both hands) against Russia, and the decisive clash took place on 26/06. 1915. A "souvenir" of these events are two cemeteries from this period, One in the north-western part of the hill, where there are devastated graves of 17 Austrian soldiers, cast-iron crosses from this cemetery unknown assayers were to scrap. And the second cemetery located in the post-monastery area. In this area there are relatively renovated graves, 9 individual German soldiers, and one common for three Russian soldiers. The mysterious hill of the monastery is now the goal of many tourists, therefore we will quote what is not what its history is about. According to the preserved documents, the monastery was founded only in 1678. However, it is very likely that it existed already in the twelfth century. Hence, as it is supposed, St. Piotr Racki, from 1308 Metropolitan of Kiev. When in 1806 the monastery was closed, the monks and the icon were sent to Krechów near Żółkiew. Currently, this painting is in the church of Saint. St. Paraskeva in Lviv. The ruins of the monastery look impressive. On the perimeter of the oval Maidan, about 100 m long and about 50 m wide, the remains of defensive walls erected from stone, reaching in some places a height of 4 m have been preserved. The monastery buildings have magnificent stone cellars. Also preserved - today partially overwhelmed - well drilled in the rock, in which the tree grows. According to tradition, in the well formerly the source of the River Rata. There is also a monument commemorating 62 UPA members from the "Bisa" sotnia who died in the fight against NKVD troops, fought on 2 March 1945 in the villages of Mrzygłody and Gruszka. Near the monastery grounds, there is a place after Brother Albert's hermitage. It was founded in 1891 thanks to the permission of the then owner of this land - Count Dębicki. It was intended for the brothers Albertynów - the sisters stayed in Bruśnie Stary, and later in the village of Prussia. In 1899, the monastery was visited by priest. Jan Gnatowski. Here is his account: "The road, big puddles and all the lakes in which you must wade for a quarter of an hour, then suddenly sand dunes." Rare dwarf birches and pine trees formed a typical landscape, but the villages with tall fences around the white cottages looked neat. We passed the forest sooner (...) and we found ourselves at the foot of a high and steep mountain, at the top, among the remnants of the former protective shaft and a few old trees, the top of the Orthodox church shone (...) We send horses around the long road and we start We are finally going to the church: a typical, very nice, wooden church surrounded with a very original, internal pulpit pulpit, coming out of a balloon-shaped tower and a pointed peak - but no trace of human buildings ". The aforementioned church was a remnant of a non-existent monastery. But let us give back the voice of Fr. Jan Gnatowski describing the hermitage organized by Brother Albert. "We get back to the field from the opposite side and passing the meadow, we stand by a carriage like that which St. Francis must have had. (...) The main residential building [hermitage] converted from a stable, is that besides the peasant and ours And on one hand, the dormitory, which the son of a rich farmer from the countryside could not bear, please put on a tiny board at the very ground, with a thin son and a blanket. on top, from the neighboring pallets, separated by wooden walls, covered with a sheet of coarse canvas in front of it, all this is done by the water at the well next to the main building, small wooden cribs, tools, various workshops at which the brothers work and a few separate cells sick brothers and those in need of a more comfortable (...). Between cottages and workshops, a garden in which a lot of vegetables and a little kw iatów, and in the middle of stones and turf is decorated very primitively a small hill with wooden crosses and statuette of the Mother of God, is the only ornament of the hermitage (...). The brothers are praying in the refectory. Because in the Orthodox church [on Monastir] there is the Blessed Sacrament, although the Holy Mass. it is very rarely celebrated, they go there for adoration. For mass [they go] to Horyniec. Every Sunday and feast at four in the morning, the whole assembly sets out, brothers, postulants, novices, and the Sisters follow Prusia. They come to the church around eight, go to confession, communicate, and return home after the service. "The hermitage on the Monastry functioned until 1905. It was then closed by the new owner of this land, Emanuel Homolacz (Homolacsa), which attracts with its atmosphere and To get to know this place, we will post some photos from our trip in 2016 in the commentary. We took part of the description from the website - https://swietostworzenia.pl/.../86-pustelnie-brata.....

Pocztówki z I WS

Szkice w wydaniu pocztówkowym autorstwa kapitana Schellmana z roku 1915.  

Rusini na szkicach nieznanego żołnierza niemieckiego, w wydaniu pocztówkowym z 1916 roku.  

bottom of page